Ostatnie 22 modele poczyniłem w samotności i wyszło coś takiego.
Cały oddział liczy 80 wykałaczek i prezentuje się dość okazale;) Wymęczyłem ostatnie dwa rzuty w postaci dziesięciu, a potem dwunastu modeli. W końcowej partii kilka fajnych wzorów. Bardzo podoba mi się sztandar i pan uzbrojony w truskawkę.
Tyle potu i sił, żeby dobrnąć do końca, ale udało się wreszcie. Jestem z siebie dumny i ciesze się niezmiernie, że to koniec Gobosów ze skull pass`a;) Teraz chłopaki z czopami i łukami, a potem ostatnia setka i coraz więcej rarytasów. Nabieram już ochotę na Giganta czy Wywerne.
Imponujący widok.
OdpowiedzUsuńTaki oddział to prawdziwa klimatyczna bomba. Kiedyś wystawiłem sobie do bitwy 80 goblinów w jednym oddziale. Pięknie walczyli przez 1 turę cobatu po czy uciekli i zostali zagonieni :) wspaniałe wspomnienia. Jest klimat.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa horda i aż miło byłoby nimi pograć =)
OdpowiedzUsuńDorzuciłeś do pieca, 80 w jednolitych barwach szarpią beret.
OdpowiedzUsuńKilka tygodni malowania, pół godziny wystawiania i chwila radości na stole tak do pierwszego starcia... no czysty klimat:D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto było, modele nie zginą, a w szklanej gablocie wyglądać będą super.
UsuńJak kiedyś uważałem te modele ze skull passa za trochę lamerskie tak od jakiegoś czasu widzę jak inni je malują i widzę że można zrobić z nich naprawdę fajne cacka. Twoje wymiatają - raz, że malowanie, dwa że taka ilość !
OdpowiedzUsuńUch, gigantyczna praca i świetny efekt.
OdpowiedzUsuń