niedziela, 27 sierpnia 2017

Pierwszy turniej Kings of War w Krakowie - relacja!

Niech strace zareklamuje sklep;)
Wczoraj w sklepie Veto odbył się turniej KoW w Krakowie. Byłem, zagrałem i jestem mega zadowolony:D Na turnieju pojawiło się 8 graczy i szczerze mówiąc to optymalna ilość dla tej lokalizacji, bo miejsca w środku jest bardzo mało. Sam sklep bardzo przyjemny, mieści się w centrum Krakowa co dla przyjezdnych jest sporym wyzwanie jeśli chodzi o dojazd i zaparkowanie. Sporo pogadaliśmy, jak się okazało poza prężnie działającą ekipą w Łodzi jest też kilka osób w Częstochowie grających w Kings of War. Także miejmy nadzieje, że będzie nas coraz więcej. Ogólnie był to bardzo kameralny i w świetnej atmosferze przeprowadzony turniej;)

Tym razem postanowiłem przetestować nowe jednostki, bo trzeba w końcu zdecydować się na jakiś styl i dobrnąć do 2k punktów. Guardian Brutes najczęściej w postaci Minotaurów są często widywane na stołach ja testowo zagrałem swoimi Wilkołakami na nowych zasadach. Graliśmy na 1200 pkt,  a moja rozpiska wyglądała tak:

2x Regiment Spirit Walkers
Troop Tribla Hunters
2x Hordes Guardian Brutes 
- jedna z Healing Brew, a druga z Blade of Slashing
2x Troop Beast Pack
Shaman
- Heal
- Bloodboil
-Myrddin’s Amulet of the Fire-heart
Tribal Totem Bearer
- Diadem of Dragon-kind 
 
Tym razem zrobiłem całą masę zdjęć i mógłbym z tego spokojnie zrobić 4 bitewne raporty, ale kto by przez to przebrnął:) Także postaram się to jakoś ogarnąć.


PIERWSZA GRA:

 
Pierwsza gra i wyzwanie przez MiSiO, oczywiście przyjąłem choć mogłem mniej krwawo rozpocząć ten turniej:P Scenariusz to kontrola znaczników znajdujących się wzdłuż linii na połowie stołu. Srogo wyglądała linia mojego przeciwnika, brakło też trochę pomysłu jak ugryźć Golemy będąc pod ciągłym ostrzałem strzelb i działa wroga, a nad polem bitwy latała chmara Gargulców czekająca na jakąś szarże  z flanki. No nic ruszyłem do ataku.


Niestety mój przeciwnik bardzo łatwo odstrzelił mi Spirit Walker na prawej flance i otworzył sobie drogę do reszty moich oddziałów. Tak zmasowanego ostrzału nie da się wyleczyć. Tutaj zdałem sobie sprawę, że fatalnie się wystawiłem, bo powinienem się skoncentrować na lżejszych oddziałach wroga i blokować psami golemy. Totalny chaos, szalone szarże i nic dobrego z tego wyjść nie mogło. 


No cóż masakra w plecy, sporo cennych doświadczeń, zwłaszcza z zakresu manewrowania jednostkami. Parę rad i wniosków na przyszłość. Dzięki MiSiO za tą lekcje;) Przegrana 0:20.

DRUGA GRA:


Kolejna gra, a moim przeciwnikiem jest Gobos i jego dzielni ludzie. Tutaj korzystny dla mnie scenariusz, w którym punkty zdobywało się za oddziały znajdujące się na połowie przeciwnika. U góry zdjęcie jak to wyglądało po mojej pierwszej turze, a grałem jedną z najwolniejszych rozpisek The Herd.


Szybko dopadłem oddziały wroga, skupiłem się na prawej flance z której tylko kawaleria uszła z życiem i pognała na moją połowę w celu utrzymania pkt do scenariusza. W tej grze mała wpadka, bo obaj zapomnieliśmy, że formacja z zasadą Phalanx ściąga Thunderous Charge, więc moje hordy Guardian Brutes nie koniecznie rozbiłyby wroga w jedną turę. Ale to tylko spekulacje;P 
Gra mega sympatyczna i dość szybka, wygrałem 17:3.


GRA TRZECIA:


W kolejnej grze przyszło mi się zmierzyć z Mrówą i jego Undead. Kolejna armia, z którą nigdy nie grałem. W scenariuszu chodziło o kontrolowanie ćwiartek, przy czy każdy w tajemnicy wybierał jedną ćwiartkę po stronie przeciwnika, za którą można było dostać podwójna ilość pkt. Widząc jak ustawia się przeciwnik postanowiłem skupić się na jego prawej flance i wykorzystując swoją mobilność jak najszybciej dopaść i zniszczyć wroga w tej ćwiartce nim dojdzie wsparcie reszty jego armii.

Plan się powiódł. Horda piechoty to fajny wynalazek, bo mieszczą się w nią trzy szarżujące oddziały;) To też pierwsza gra gdzie Guardian Brutes przetrwali bez problemu szarże z boku, a drugi oddział dostał wawering i dzięki zasadzie Fury skontrował zaskoczonego przeciwnika. Wygrana 19:1.


CZWARTA GRA:


W ostatniej grze moje stado zmierzyło się z The Forces of Nature pod dowództwem Murmandamusa. Rozpiska przeciwnika była bardzo sroga, same żywiołaki i wszystko z 5 lub 6 obrony, bardzo szybkie i zwrotne, a do tego nieustraszone i spory nerve 17+. Czytając rozpiskę wiedziałem już, że będzie ciężko.


Kluczowa sprawa dla tej gry, większy żywiołak wody szarżując w bok nie rozbił mojej nieustraszonej piechoty, a horda żywiołaków powietrza nie rozbiła Guardian Brutes szarżując z flanki dzięki magi ich druida. Niestety wyczerpałem limit szczęścia i w kolejnej turze moje wilkołaki z wawering dzięki Fury skontrowały żywiołaki powietrza, ale nie udało się ich rozbić, a żywiołak wody dostał ponad 30 obrażeń i rzuciłem dwie 1. Psy dzielnie powstrzymywały horde żywiołaków ziemi, ale nie udało się rozbić drzewca i wodniaka na czas, bo 60 ataków Spirit Walkers zadały 6 ran w drzewo, SZEŚĆ:D To była zdecydowanie gra z moimi najgorszymi rzutami, ale szczęście zużyłem na rzutach przeciwnika gdy testował moje oddziały;) Przegrana 2:18

I to tyle, 6 gier w KoW za mną, zająłem 4 miejsce co mnie bardzo cieszy:D Czekam na kolejny turniej i mam już nieco większe rozeznanie w co inwestować, co warto malować w pierwszej kolejności i w jaką stronę pójdzie moja armia, ale o tym napisze innym razem. Muszę popracować nieco nad klimatem, bo z jednej strony zielona trawka zalatująca nieco Narnią, a w głowie wciąż krwawe, nienażarte bestie i rytualne parzenie po zwycięstwie. Musze sobie to jakoś poukładać, bo w ferworze walki wciąż wychodzi ze mnie dzikie zwierze, a nie polująca leśna istota;)

A tutaj trochę zdjęć z tego co działo się na innych stołach.













9 komentarzy:

  1. Świetnie znowu zobaczyć armie w polu! Uśmiałem się jak opisałeś moją armię. Jakbym miał ze dwa razy więcej punktów. Na szczęście hunters uciekli od pierwszego trafienia z rakiety a oddział piechoty odsłonił flankę dla orków. Widać to nawet na jednym z ostatnich zdjęć. Moment sprawdzania widoczności. Brutes kręcili się w kółko, bijąc niewolników, gdy szanujące się krasnoludy grzmociły w nich z garłaczy. Trzeba przyznać, że zdziwiło mnie ustawienie piesków za własną linią.

    Dzięki za raport. To się nazywa odpowiednia ilość zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak myślałem, że z dwiema hordami Golemów wyjdzie Ci mniej tych krasnali;) Ale będzie jeszcze czas na rewanż:)

      Usuń
    2. Myślałem, że z dwoma hordami Brutes wyjdzie Ci mniej Stada hehe na rewanż zdecydowanie będzie czas.

      Usuń
  2. Fajna relacja, można sobie popatrzyć :) Podręcznik już do mnie jedzie, mam nadzieję, że wkrótce przekonam się, co to za gra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodoba Ci się:) Rozgrywka jest dynamiczna, dość uproszczona, ale nie prosta, czysta przyjemność:)

      Usuń
  3. To widzę, że Tobie lepiej poszło z żywiołakami wjeżdzającymi na flankę :) Moje bruty zginęły od razu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że mi kontra nie wyszła, była szansa na lepszy wynik;) Ale Bruty wejdą chyba na stałe do jadłospisu:D

      Usuń
    2. Przeciwko takim jednostkom podstawa to dobra pozycja. Trzymać na flance pieski albo w drugiej linii aby wjazdy na plecy nie było.

      Usuń
  4. Porządny, soczysty raport! Gratuluję sukcesów i satysfakcjonujących rozgrywek!

    OdpowiedzUsuń