niedziela, 20 listopada 2016

Żelazne koksy gotowe do akcji





Chyba mój ulubiony oddział.
Skończyłem wreszcie moich ulubieńców. Trochę to trwało, bo wynikły pewne nieścisłości i rozterki gdy znajomy zobaczył tych mocarzy w dwóch rożnych kolorach. Pamiętacie być może, że pierwsze modele zostały wzbogacone o barwy Żółte, ale potem przy okazji gości z dwurakami wpadłem na pomysł, żeby były Czerwone. Takie tam urozmaicenie i rozróżnienie oddziału gdyby trzeba było z nich osobny klocuszek zmajstrować. I pech chciał, że znajomemu spodobała się ta czerwień bardziej:P 
Z tego powodu odłożyłem ten oddział na dłuższy czas, ale w końcu wpadłem na pewien pomysł gdy przyjrzałem się sztandarowi. Od razu zobaczyłem ten wielki i groźny łeb w dwóch kolorach:P Choć mieszanka kolorów u każdego modelu występuje tylko na głowie. Taki tam mały kompromis, który mam nadzieje, że spodoba się właścicielowi figurek;)

Na pierwszy ogień domalowana ostatnia jedenastka. Malowanie ekonomiczne.


No i całość, straszna kupa żelastwa, ale coś niecoś widać. Ja jestem zadowolony z tej elity. Pasuje idealnie do całej armii, a swoim wyglądem wzbudza respekt. Na żywo metal wyszedł o wiele bardziej brudny, zaśniedziały i godny czarnych orków.




6 komentarzy:

  1. bardzo fajny duży pancerny oddział. Podoba mi się również schemat kolorystyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Konkretna ekipa. Przypomniałeś mi o tym, że moi czekają od dawna na wykończenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry power! Jak ich widzę, to od razu mam ochotę w coś przypier...!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, cieszę się, że Wam się podoba;) Niestety właściciela modeli nie urzekła kolorystyka, więc oddział do poprawki, a szkoda, bo fajnie pasuje do reszty armii;)

    OdpowiedzUsuń